Uwaga! są z białym cukrem! Bo takie jest założenie – mają być dla cukrożerców 🙂
🔹 30 sztuk grubszych zwierzaczków 😃 (dwie blachy) 🔹 piekarnik góra-dół, 180°C, 12 min
🍪 Ciasteczka
1 dojrzały banan 4 łyżki oleju kokosowego (takie z małą górką 😉 ) 1/2 szklanki cukru pudru 1 łyżeczka sody oczyszczonej szczypta soli 2 szklanki mąki pszennej
Mój banan nie był jeszcze super ekstra miękki, a wciąż żyję bez blendera, więc wrzuciłam połamanego na kawałki do miski i wspomogłam się 30 sekundami w mikrofalówce (można razem z olejem kokosowym, jeśli nie jest miękki, ja nie miałam takiej potrzeby).
Banana rozgniatamy widelcem, dorzucamy miękki olej kokosowy, cukier puder i ucieramy mikserem, albo jak ja – drewnianą kulą (naprawdę dobrze się nią uciera i wyrabia ciasto!).
Do naszej masy dorzucamy sodę, szczyptę soli i 1 szklankę mąki, wyrabiamy dalej ciasto. (Gdy już kulą niewygodnie kręcić, przerzucamy się na wyrabianie łapką.)
Drugą szklankę mąki dosypujemy stopniowo, by nie przesadzić.
Ciasto powinno ładnie odchodzić od miski i ręki i być elastyczne i zwarte.
Gdy już takie jest, nie sypiemy więcej mąki (mi w szklance trochę zostało).
Kulkę ciasta zostawiamy w misce, miskę nakrywamy matą silikonową (lub talerzem) i wstawiamy na 20 min do lodówki (jeśli o nim zapomnimy i schłodzi się za bardzo i będzie twarde, to po wyjęciu z lodówki wystarczy trochę odczekać 🙂 ).
Po schłodzeniu odrywamy 1/3 ciasta i wałkujemy na tak cienki placek, jak chcemy. Resztkę mąki ze szklanki zużyłam do podsypywania ciasta przy wałkowaniu (mój patent to nie podsypywanie a dotykanie dłonią rozsypanej mąki na blacie i szuranie mączną dłonią po cieście przed odwróceniem na drugą stronę).
Wykrawamy ciasteczka o dowolnych kształtach, przy przenoszeniu na blachę (wyłożoną matą silikonową lub papierem do pieczenia) możemy pomóc sobie łopatką (moją ciut grubszą zwierzynę przekładałam rękoma).
Wkładamy do rozgrzanego piekarnika (góra-dół, 180st) i pieczemy 12 min (minutkę dłużej jak ciasteczka są grubsze).
Wyciągamy z piekarnika do ostudzenia (ciepłe będą jeszcze miękkie, potem będą kruche 🙂).
🍥 Lukier
trochę wody trochę więcej cukru pudru 😉 barwnik spożywczy cukrowe serduszka
Do szklanki wsypujemy cukier puder, rozbijamy grudki (tak, tak, można przesiać przez sitko, ale leniuch ze mnie 😉 ), dolewamy po troszeczku wody i mieszamy (naprawdę wlewamy mało wody!) do uzyskania pożądanej konsystencji – coś jak gęsta śmietana.
Dodałam niebieskiego barwnika, bo miałam resztkę, ale można zabarwić np. sokiem z buraka (wtedy pomijamy wodę!) i będzie śliczny różowy kolor.
Maziamy ciasteczka (dorobiłam się dekoratora – butelki 🙂 wcześniej używałam tubki po gotowym lukrze z obciętym zgrzewem tubki – było to super niewygodne rozwiązanie, bo trzeba było uważać, żeby przy naciskaniu lukier nie wyłaził górą 😉 ).
Trochę cukrowych serduszek do dekoracji i już tylko czekamy, aż lukier porządnie zastygnie.
Smacznego! 💙